a wieczorem Mućka wraca do ciepłej obory ..... a wieczorem trzeba
a czasami wśród drzew kryje się cmentarz, a na tym cmentarzu hula wiatr..... a może to duchy..........
ani Dziadek ani koty wałęsające sie wokół pieca nie lubią skórki więc Lusia wydłubuje tylko środek i zostawia skórkę dla innych...... dziad
Grzymingrod...............
maroszowe sajgonki które zmieniły nas w skośnookich ;)
poniedziałek, 6 października 2008
koniec włoczęgi i nagle jakby zbyt szybko normalnyświat puka do nas puk, puk ....
ostatni kotorski dzień.............a potem juz tylko duzo mniej ciekawe od stopa srodki transportu.... tak wlasnie czuje sie nasza glowa psychodelicznie dworcowo i bardzo teskno do Serbiowa. krzyż............
kotor.......... mroczny .............i sielankowy
Serbia co dech odbiera i nigdy nie pozwala zapomniec ..........